Akademia Autyzmu

 Nastały takie czasy kiedy prawie wszystkie dziedziny życia mają swój poziom akademicki. To dobra wiadomość

Są Akademie Tańca, Akademie Sportu, Akademie Kulinarne, Akademie literackie. Są też Galerie Uśmiechu gdzie leczą zęby, Fabryki Włosów gdzie powodują ubytki tego z nazwy. Odrosną, teraz już umiem się sama ostrzyc

Akademię Muzyczną wspominam z sentymentem z czasów gdzie wynajem mieszkania to była loteria i zazwyczaj trafiało się na nory z wkładem elektrycznym do pieca kaflowego , z niedziałającym termostatem ( oczywiście zawsze można zapomnieć wyłączyć bojler co skutkuje parą jak z teledysku schodów do nieba). Największy sentyment mam do mojego rocznika który naprawdę był wyjątkowy

Akademia Autyzmu - czemu nie. Oparta na szkole przetrwania z jednym przedstawicielem za to jak najbardziej wyjątkowym.

Opanowałam technikę bilokacji, pracowałam zdalnie zanim ten było modne a czasem tam i z powrotem dowoziłam do placówki potrzebne artefakty, których akurat dziwnym trafem zawsze brakowało

Ubrania, "wzmocnienia", ibuprofen ( brak pielęgniarki) , buty na zmianę albo po prostu trzeba było odebrać delikwenta bo 4 na raz nie dawały rady. Jak się idzie z dziećmi na wojnę to nie ma się co spodziewać pokoju

Najlepsze są wizyty lekarskie, zabiegi itp.

Kiedy młody jest w fazie osobowości mnogiej  (robi tyle rzeczy na raz, że to muszą być trojaczki) jestem zmuszona do pozostawiania go z mamą i odbycia konsultacji z moją osobą albo robię to telefonicznie z załączonym obrazkiem aktualnego defektu w obszarze zdrowia. 

Ostatnio z pomocą 1%podatku udało się wykonać zabieg ekstrakcji ósemek w znieczuleniu ogólnym. (Dziękujemy)

Jeśli lekarz rozumie to dzwoni "możecie być za 10 minut" i wtedy ciśnieniemy prosto na maskę nasenną. Jeśli nie, błądzimy wokół placówki przez godzinę, półtorej aż do momentu totalnej katastrofy gdzie trzeba go wziąć pod pachę i do gabinetu zanieść. Nie wiem jak to zrobiłam ale mam świadków

Inne wizyty np psychiatra też zazwyczaj są opóźnione. Ludzie mają tyle problemów ze wychodzą poza standardowe 20 minut na pacjenta. To niczyja wina. Wtedy zostawiam mamę w poczekalni, biorę młodego do samochodu i jeżdżę po rondach dopóki nie dostanę telefonu że już nasza kolej. Potem dopiero zaczyna się zabawa. Przy jednoczesnym opanowywaniu "trojaczków" zdaję relację do kartoteki z ostatnich trzech miesięcy, ustalamy dawki, dyskutujemy o nowych lekach, objawach ubocznych, możliwych alergiach , czasie działania itp. Potem jest recepta dla mnie na to co zwykle.

Akademia Logistyki

Niestety jednoosobowy skład bardzo utrudnia jej funkcjonowanie. Gdyby nie mama nic bym nie załatwiła. W tym roku czeka nas jeszcze komisja orzekająca. Daję im od siebie cztery minuty. Więcej nie damy rady. Jeśli w tym czasie nie stwierdzą że jest "wyleczony" to trudno.

Nasz psychiatra ostatnio stwierdził , że powinnam dostać medal. No i to rozumiem. Pierwszy raz ktoś uczony zauważył, że ogarnięcie tego przedsięwzięcia wymaga nie lada skilla.

Zamiast medalu przyznałam sobie dyplom magistra od autyzmu jednoprzypadkowego.

Czasem trzeba się trochę dowartościować 















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Autyzmem się nie zarazisz

Ukochany NieRainman

Niepełnosprawny patriotyzm