Twój kompetentny rodzic

Czy można zarobić na poczuciu winy?
Oczywiście. Rodzina w której pojawia się jakakolwiek diagnoza o niepełnosprawności zrobi dla swojego dziecka wszystko. Będzie szukała specjalistów, potem funduszy na takowych
I oto pojawią się typowe mechanizmy marketingowe
Małe dawki lekarstwa na zaistniałą sytuację. Uwaga, mogą być uzależniające

Jest "guru", jest filozofia. Czy ma podstawy naukowe? Nie musi. Ma swoją terminologię i hasła reklamowe. Rodzicu, nie traktuj swojego dziecka inaczej! To ty musisz zmienić podejście, życie, pracę, rzucić pracę, przeprowadzić się do centrum gdzie podają dawki, nieustannie szkolić się, poddawać superwizji, nie oceniać, wierzyć że robisz jedyną słuszną rzecz. ( Nie szkodzi że obok są inne placówki ze swoim "lekarstwem". Przecież tylko to co robisz ma sens. Tak ci powiedzieli)

Nie zapominają o tobie. Za każdym poziomem wtajemniczenia poznajesz swoje własne braki , będziesz próbował osiągnąć doskonałość
Nie powiedzieli ci że to niemożliwe
Wystawią ci rachunek sumienia 

Jeśli będziesz miał wątpliwości i zaczniesz je ujawniać, powiedzą ,że za mało się angażujesz.
Jeśli spróbujesz porównać terapię ( która przecież nie jest terapią ,bo to nie dziecko jej potrzebuje) do innych metod , okaże się ,że przecież jest tylko jedna prawda
Zgubiłeś drogę, zaprzepaszczasz szansę na pomoc dziecku, zwątpiłeś, nie masz kompetencji do bycia rodzicem!
A jeśli w międzyczasie kliniczny obraz dziecka się pogarsza to już masz przerąbane
Nie wolno odstawiać lekarstwa!

Wróć, sprzedamy ci nowe konsultacje. Dźwigniemy z podłogi. Poczucia winy nie wymażemy ale ono jest nam potrzebne. 
Do tego abyś w końcu został kompetentnym rodzicem! 
Zobacz, u nas są same fajne dzieci. Zadowolone, uśmiechnięte, w cudownej relacji. 
Innych nie znajdziesz
Ciekawe tylko dlaczego 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Autyzmem się nie zarazisz

Ukochany NieRainman

Niepełnosprawny patriotyzm