Błogosławieni Cisi
fot. Bartłomiej Furmanowicz
Dzwonię do wodociągów z informacją o awarii wody. W tym samym momencie mój czcigodny syn z emfazą wylewa sobie na głowę butelkę szamponu i mydli włosy.
Niechcący dzielę się tą informacją z panią dyspozytor a ona mówi "ojej, to przykro mi bardzo, że pani syn jest chory. Życzę dużo siły od pana boga"
(Martyrologia weszła zbyt mocno)
Odpowiadam, że akurat teraz potrzebuję wody żeby go spłukać, siły mam pod dostatkiem bo mam dobre tabletki.
Nabyta uprzejmość każe mi się rozłączyć bo nagle mam ochotę wrzeszczeć
SPOŁECZEŃSTWO TAK MYŚLI. JAK MAM WAM WYTŁUMACZYĆ ŻE NIE POTRZEBUJĘ SIŁY BOSKIEJ
POTRZEBUJĘ:
-Opieki wytchnieniowej
-prawa do pracy zarobkowej -( dlaczego nie chcecie moich podatków!!!!)
-systemowego wsparcia dla mojego syna-
-malego domu opieki w ustawie -
-waloryzacji świadczeń pielęgnacyjnych ( ktoś da radę przezyc za dwa tysiące złotych na dwie osoby z dożywotnim obowiązkiem alimentacyjnym wobec dziecka ?)
-opieki okołoporodowej ( młody był bez wód płodowych przez prawie dobę, cesarka z łaski, straj anestezjologów, nieludzkie pielęgniarki ( przepraszam te ludzkie))
- bezpieczeństwa
-szacunku-
-zmiany prawa dotyczącego ustawy o ochronie zdrowia psychicznego
-opieki psychologicznej i psychiatrycznej ( teraz pan doktor leczy mnie za dziękuję bo jest fajnym gościem ale ja nie chcę mieć długu wdzięczności
Chcę mieć możliwość nauki dzieci gry na skrzypcach. Chociaż kilku godzin w miesiącu. Umiem to robić. Umiem zaaranżować utwory na fortepian i skrzypce. Mam sprzęt do grania rocka. Mam potrzebę bycia muzykiem.
Nie chcę tego robić pod stołem
Dajcie nam w końcu żyć normalnie!
Błagam Was
Ps. Aaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!
Komentarze
Prześlij komentarz